Edukacja seksualna w szkołach to dla wielu dzieci jedyny sposób na naukę o własnym ciele i seksualności. Nie zastąpi jej wdż, który w wielu szkołach jest prowadzony po macoszemu i nie skupia się na żadnych istotnych problemach młodych ludzi, które mogą przechodzić w czasie dojrzewania. Wbrew pozorom edukacja seksualna to nie tylko nauka o seksie, ale także o bezpieczeństwie, stawianiu granic i poznawaniu samego siebie.

Nauka o dojrzewaniu i zmianach w ciele

Mimo, że Polska dumnie dołączyła do krajów rozwiniętych, w wielu domach wciąż nie informuje się dziewczynek, że kiedyś zaczną miesiączkować albo chłopców, że mogą ejakulować przez sen. To sprawia, że czują się brudni albo boją się o swoje życie, kiedy takie rzeczy zaczynają mieć miejsce. Podczas edukacji seksualnej omawia się zmiany zachodzące w ciele młodych ludzi, o tym, co jest w czasie dojrzewania normalne, a co powinno wzbudzić niepokój. Dzięki takim zajęciom dzieci nie będą panikowały, kiedy zdarzy im się coś, o czym nie poinformowali ich rodzice albo inni opiekunowie oraz znajdą wsparcie u kompetentnej osoby.

Stawianie granic i ochrona swojej godności

Ważnym elementem seksualności jest stawianie swoich granic i uczenie innych o swoich potrzebach. Zanim zacznie się współżyć, trzeba wiedzieć, czym jest świadoma zgoda, jak wygląda zbliżenie i kiedy ból jest w nim dopuszczalny. Jeśli młodzież zacznie swoje życie seksualne bez tej wiedzy, łatwiej będzie nią manipulować albo ją skrzywdzić. Rodzice rzadko poruszają ten temat, a jeśli nawet, to kiedy widzą już, że dziecko zaczęło współżyć ze swoim partnerem. To stanowczo za późno. Ta wiedza musi pojawić się jak najwcześniej, jeśli u dzieci w szkole podstawowej, żeby były świadome, kiedy dzieje się im krzywda i jak się przed tym bronić.

Nauka o bezpieczeństwie w relacjach i seksie

Bezpieczeństwo to kolejna rzecz, która musi być omówiona, zanim młoda osoba zacznie współżyć. Każde zbliżenie bez podstawowej wiedzy o zabezpieczeniu, nie tylko przed ciążą, ale także przed chorobami czy podrażnieniami, ściąga na nie niebezpieczeństwo. Wielu ludzi nie wie nawet, jak można zarazić się opryszczką, rzeżączka albo innymi chorobami i nie wierzą, że ich partnerzy mogą na nie cierpieć. Czasami sami nie wiedzą, że są ich nosicielami. Jeśli autorytet im tego nie wyjaśni, zaczną czuć się pewnie albo uważać, że ich to na pewno nie dotyczy. A brak czujności jeszcze mocniej zwiększa ich podatność na niebezpieczeństwa.